Patrzę na siebie z innej perspektywy. Zrozumiałam, zbyt często chce mieć
coś, czego nie mogę mieć. Zawsze mogę sobie powtarzać o odpowiedzialności, a
oszukiwać samą siebie mówiąc o rozsądku. Wyznałam zasadę: „ nie sparzę się
dopóki nie spróbuje". Moje życie i moje błędy. Sama sobie mogę niszczyć i
budować na nowo życie, i próbować się zmieniać, i być na przekór samej sobie.
Mam za słabą wole. Poznać mnie głębiej lub się do mnie zbliżyć też jest trudno.
Czasem po prostu nie rozumiem samej siebie.
Chciałabym znów tak łatwo odnajdować Cię w moich myślach, jak wtedy, gdy
cierpiałam po Twoim odejściu. Kolor Twoich oczu, barwa Twojego głosu, sposób, w
jaki zapewniałeś mnie o swojej miłości, dotyk Twoich rąk na moim ciele, czułe
pocałunki, ciepły uśmiech... Wszystko to odchodzi w zapomnienie, spowite
gęstniejącą mgłą, którą potrafi rozrzedzić tylko Twój obraz. Jestem gotowa znów
Cię zobaczyć, aby utrwalić wszystkie te szczegóły... Jestem gotowa cierpieć dla
tych kilku sekund.
Pokochał mnie za oczy nie za efekt uzyskany za pomocą cieni i podkręcającej
maskary. Pokochał mnie za włosy te poranne niesforne kosmyki nie rezultat
długiej walki z suszarką prostownicą i lakierem do włosów. Pokochał mnie w tym
wygodnym rozciągniętym dresie, w którym w niedzielę wcinam czekoladowe lody
przed telewizorem. Pokochał mnie za wredne docinki a nie za wszystkie teksty
przygotowane w celu jak najlepszego zaprezentowania się. Pokochał mnie taką,
jaka jestem, dlatego wiem, że już na zawsze będzie mnie kochał.
Czasem mam wrażenie, że to się
nigdy nie skończyło. Może to taka pauza. Ktoś włączył stop w bardzo pięknej,
smutnej piosence i po prostu musimy to przeczekać. Nie wiadomo, co się dzieje,
gdy nie patrzymy. Gdy nuty martwą stoją, ty obejmujesz ją, a ja udaje, że
wszystko jest w porządku. Ale może oboje wiemy, że to tylko pauza? Ale czasem
nie mam już siły czekać na to, aż ktoś naciśnie start i piosenka będzie leciała
dalej, bo zbyt bardzo boli twój obraz. W pauzie dzieje się wiele rzeczy, nie
zdolnych poruszyć ziemię, bo nie są to sprawy związane z tobą. Twoje oczy mówią
mi, że ty wiesz i ja wiem, że to nie jest przecież koniec, chociaż jednocześnie
ją obejmujesz. Czasem masz taki pusty wzrok i myślę, że niedługo ktoś naciśnie
start. I kiedy tak się nie dzieję, chcę zrobić to sama, ale jak zwykle nie
potrafię. Spadam. Niebo jest takie ciemne, nie widzę nic oprócz martwych nut,
oprócz twoich niebieskich oczu.