niedziela, 1 lipca 2012

[2]



Patrzę na siebie z innej perspektywy. Zrozumiałam, zbyt często chce mieć coś, czego nie mogę mieć. Zawsze mogę sobie powtarzać o odpowiedzialności, a oszukiwać samą siebie mówiąc o rozsądku. Wyznałam zasadę: „ nie sparzę się dopóki nie spróbuje". Moje życie i moje błędy. Sama sobie mogę niszczyć i budować na nowo życie, i próbować się zmieniać, i być na przekór samej sobie. Mam za słabą wole. Poznać mnie głębiej lub się do mnie zbliżyć też jest trudno. Czasem po prostu nie rozumiem samej siebie. 

Chciałabym znów tak łatwo odnajdować Cię w moich myślach, jak wtedy, gdy cierpiałam po Twoim odejściu. Kolor Twoich oczu, barwa Twojego głosu, sposób, w jaki zapewniałeś mnie o swojej miłości, dotyk Twoich rąk na moim ciele, czułe pocałunki, ciepły uśmiech... Wszystko to odchodzi w zapomnienie, spowite gęstniejącą mgłą, którą potrafi rozrzedzić tylko Twój obraz. Jestem gotowa znów Cię zobaczyć, aby utrwalić wszystkie te szczegóły... Jestem gotowa cierpieć dla tych kilku sekund. 

Pokochał mnie za oczy nie za efekt uzyskany za pomocą cieni i podkręcającej maskary. Pokochał mnie za włosy te poranne niesforne kosmyki nie rezultat długiej walki z suszarką prostownicą i lakierem do włosów. Pokochał mnie w tym wygodnym rozciągniętym dresie, w którym w niedzielę wcinam czekoladowe lody przed telewizorem. Pokochał mnie za wredne docinki a nie za wszystkie teksty przygotowane w celu jak najlepszego zaprezentowania się. Pokochał mnie taką, jaka jestem, dlatego wiem, że już na zawsze będzie mnie kochał.  

Czasem mam wrażenie, że to się nigdy nie skończyło. Może to taka pauza. Ktoś włączył stop w bardzo pięknej, smutnej piosence i po prostu musimy to przeczekać. Nie wiadomo, co się dzieje, gdy nie patrzymy. Gdy nuty martwą stoją, ty obejmujesz ją, a ja udaje, że wszystko jest w porządku. Ale może oboje wiemy, że to tylko pauza? Ale czasem nie mam już siły czekać na to, aż ktoś naciśnie start i piosenka będzie leciała dalej, bo zbyt bardzo boli twój obraz. W pauzie dzieje się wiele rzeczy, nie zdolnych poruszyć ziemię, bo nie są to sprawy związane z tobą. Twoje oczy mówią mi, że ty wiesz i ja wiem, że to nie jest przecież koniec, chociaż jednocześnie ją obejmujesz. Czasem masz taki pusty wzrok i myślę, że niedługo ktoś naciśnie start. I kiedy tak się nie dzieję, chcę zrobić to sama, ale jak zwykle nie potrafię. Spadam. Niebo jest takie ciemne, nie widzę nic oprócz martwych nut, oprócz twoich niebieskich oczu. 

1 komentarz: